Wzięło mnie na przybliżenie duńskiej sceny politycznej, więc zaczynam. Na początek, żeby było śmiesznie powiem, że główna duńska partia prawicowa nazywa się Venstre, co tłumaczy się na polski jako "lewy", ale bardziej by odpowiadało tutaj słowo lewica. Takie nazewnictwo partii prawicowej jak by nie było, wynika z tego, że kiedyś w parlamencie siedzieli oni po lewej stronie. Są to jednak bardzo stare dzieje, gdyż partia istnieje od 1870 roku. Na szczęście, w duńskiej polityce jedynie nazewnictwo partii wydaje się nieco nielogiczne, czego z resztą za granicą nikt nie musi wcale dostrzegać z powodu kwestii językowych.
Wróćmy jednak do tematu wyborów. Odbyły się one we wtorek 13 listopada, wynik był trudny do przewidzenia. Tak samo jak w Polsce były to wybory przedterminowe. Wygrała je koalicja rządząca przed wyborami, czyli Venstre, Danske Folkeparti i Konservative Folkeparti. Najbardziej interesującą postacią tych wyborów jest przewodniczący Venstre, Anders Fogh Rasmussen, który po tych wyborach utrzymał funkcję premiera (statsminister - minister stanu). Ten człowiek zwykł mawiać, że robi to co mówi i mówi to co robi. Niewątpliwe bardzo cenna właściwość. Na dodatek jest on dość mądrym i utalentowanym człowiekiem. Napisał kilka książek o podatkach i działaniu państwa. W młodości był nazywany w młodzieżówce liberalnej "czerwony Anders". Dzięki wykształceniu ekonomicznemu i długiemu doświadczeniu politycznemu wypracował swoją filozofię która znajduje odbicie w programie Venstre.
Główne punkty programu to obniżenie podatków, poprawa służby zdrowia (jak dobra by nie była trzeba ja ulepszać, i dobrze), zwiększenie kar za brutalne przestępstwa i zaostrzenie reguł udzielania azylu i reguł imigracyjnych. Do tego trzeba oczywiście wspomnieć o elastycznym rynku pracy i nakładach na edukację i rozwój zaawansowanych technologii. Jeśli chodzi o podatki, to nie ma wyznaczonego dogmatu podatkowego. Sprawą wpływającą na podatki są wydatki budżetowe, które nie powinny powodować zadłużania państwa, bo to zwiększa obciążenia podatkowe następnych pokoleń i hamuje wzrost gospodarczy. Kolejnym czynnikiem wzrostu gospodarczego są badania naukowe i rozwój nowoczesnych technologii stanowiących o konkurencyjności gospodarki.
I wszystko to przestawione bez dogmatyzmu, bez propagandy, z prezentacją dotychczasowych osiągnięć powyższej polityki.
Podsumowując, w Polsce brakuje takich właśnie liberałów, konsekwentnych, mówiących logicznie a nie rzucających dogmatami o jedynej słusznej stawce podatku. Ludzie odpowiedzialni za państwo zajmują się bardziej gospodarką a nie polityką, głównym tematem dyskusji jest gospodarka a nie obrzucanie się błotem i rozmowy kolegów z piaskownicy o pistolecikach.
Źródła informacji:
- http://www.venstre.dk/ - po duńsku i po angielsku
- http://da.wikipedia.org/wiki/Anders_Fogh_Rasmussen - tylko po duńsku
- http://en.wikipedia.org/wiki/Anders_Fogh_Rasmussen - po angielsku
- przekaz ustny
4 komentarze:
Brkuje mi tu najstotniejszych kwestii jeśli chodzi o poglądy tych liberałów. Co myślą o autanazji, aborcji, antykoncepcji, dziciach hodowanych w probówkach, zarazie ateizmu, pochodzeniu społecznym, rozwodnikach i rozwiązłości?
Skąd wyborca ma to wiedzieć?
Na jakiej podstawie ma dokonać wyboru?
W Danii takie rzeczy są już dawno uregulowane, chociaż oczywiście jeśli będzie potrzeba to zostanie podjęta dyskusja na ten temat. Ale będzie to DYSKUSJA a nie rzucanie dogmatami. Z resztą tu dla ludzi najważniejszy jest welfare state. Dzięki temu, że dzieci jest łatwo utrzymać mało która matka myśli o aborcji. Ze względu na rozbudowaną sieć domów opieki mało kto myśli o eutanazji. Te tematy porostu są mało istotne bo każdego stać na godne życie. A to dlatego, że w każdych wyborach najważniejsza jest gospodarka. Poza tym jeśli chcesz przeczytać ich program, to jest na ich stronie (jest w duńsku i po angielsku)
Pisanie o Danii, tamtejszych warunkach i sytuacji gospodarczej/pracowniczej jest zdecydowanie lepszym (i bardziej interesującym w kontekście nazwy bloga) pomysłem niż skupianie się na polskiej zadymie :)
szacun zią
Prześlij komentarz