Słowo wstępu i mała prośba

Mam nadzieję, że moje posty będą znośne i w miarę ciekawe. Nie mniej jednak zdaję sobie sprawę, że nie jestem nieomylny i wielu z was może mieć inne zdanie na różne tematy. To co piszę to moje osobiste przemyślenia, więc proszę o kulturalną dyskusję na temat w komentarzach. Każdy może dodać coś od siebie. Wymiana poglądów i argumenty to podstawa do tworzenia wysokiej jakości intelektualnej.

niedziela, 16 grudnia 2007

Tarcza antyrakietowa

Witam! Poruszam temat gorący i niezbyt związany z porównywaniem sytuacji politycznej w Polsce i za granicą. Muszę przyznać, że minister Sikorski zaczyna u mnie punktować. Skończyło się ślepe poddaństwo wobec USA typowe dla rządów PiS. Widać, że to zmieniło się w Polsce to co było ostatnio najgorsze, czyli polityka zagraniczna. O ile ze względu na swe centrowe poglądy nie jestem zwolennikiem polityki wewnętrznej PO, to jednak polityka zagraniczna zaczyna spełniać moje oczekiwania. Wstrzemięźliwość w optymizmie wobec tarczy i dostrzeżenie tego, że Rosjanie są również graczem w tej grze jest jak najbardziej rozsądne. Osobiście jestem przeciwnikiem instalacji tarczy rakietowej w Polsce. Obawiam się, że jest ona tylko wynikiem wewnętrznego lobbingu w USA. Nie wiadomo, czy Iran ma rakiety zdolne zagrozić USA. Nie wiadomo, czy Iran ma głowice aby uzbroić te rakiety. Być może jest tak jak z Irakiem, żadnej broni masowego rażenia nie znaleziono, zagrożenie ze strony Saddama było sztucznie wyolbrzymione a międzynarodowa opinia publiczna oszukana. Mam obawy, że to samo może dotyczyć tarczy antyrakietowej. Tak naprawdę jedyne, co ta tarcza będzie robić, to zmniejszać rosyjskie możliwości obronne, a to spowoduje, że USA nie będą miały przeciwwagi na arenie międzynarodowej i będą mogły dyktować swoje warunki.

sobota, 15 grudnia 2007

Raport drogowy cz. 2

Witam! Wreszcie znalazłem czas na obiecany następny odcinek. O ścieżkach rowerowych już było, teraz o bezpieczeństwie. Chociaż tak naprawdę ścieżki rowerowe też są związane z bezpieczeństwem. Rozdzielenie ruchu samochodów i rowerów podnosi bezpieczeństwo rowerzystów i zwiększa komfort prowadzenia samochodu, nie ma rowerzystów jadących wężykiem po jezdni. Tu dochodzi następny aspekt, bezpieczniej jest wracać z imprezy na rowerze, bezpieczniej jest też jechać samochodem w godzinach imprezowo-powrotowych.
Inna kwestia to organizacja ruchu w okolicy szkół i na osiedlach. Tutaj pojawia się wyjaśnienie do drugiego zdjęcia z poprzedniego posta. Otóż te śmieszne biało-czerwone znaki osadzone w podstawkach z czarnego ciężkiego plastiku są po to aby ograniczyć zapędy młodocianych ścigaczy i wiecznie śpieszących się "poważnych ludzi". Zazwyczaj też osiedla mają ustawione znaki informujące o strefie ograniczonej szybkości, jak na przykład na zdjęciu poniżej.

Godną zauważenia rzeczą, jest to, że ograniczenie prędkości w takiej strefie nie jest egzekwowane fotoradarem, a właśnie przez odpowiednią konstrukcję drogi, która studzi zapał ścigantów. I nie jest to robione przez dziury w drodze i inne zapory przeciwczołgowe, jak jest to robione w Polsce (oczywiście jest to efekt niezamierzony), a przez zwężenia, o czym informuje odpowiedni znak. Zdjęcie w poprzednim poście pokazuje takie właśnie zwężenie, wklejam jeszcze następne. Poniżej zdjęcie z pewnej odległości.Inne zwężenie, w widocznym asfaltowym śpiącym policjantem. To jest akurat przejście do szkoły. Kiedy patrzę na to zdjęcie przypomina mi się piosenka Kazika "Kochajcie dzieci swoje". Tekst jest w sumie nie związany z bezpieczeństwem na drodze, ale tytuł pasuje jak ulał.

Jak widać, aby poprawić bezpieczeństwo na drogach nie trzeba wcale stawiać fotoradarów. Można zrobić drogę tak, żeby nie dało się szybciej pojechać. I to jest właściwe podejście do bezpieczeństwa. Fotoradar nie powoduje, że ludzie jadą wolniej w danym rejonie. Fotoradar powoduje, że zwalniają przed fotoradarem i wciskają pedał w podłogę za. A kilku frajerów na dzień płaci mandaty, żeby zasilić pazerną kasę samorządu. Tu jest podstawowa różnica pomiędzy państwem polskim i duńskim. W Polsce władza jest przeciw obywatelowi. Obywatel z założenia popełnia wykroczenia i należy go ścigać i karać. W Danii założenie jest inne, nie prowokować do wykroczeń i ufać obywatelom. I to dedykuję naszym rządzącym i wszystkim Polakom głosującym w wyborach.

niedziela, 2 grudnia 2007

Raport drogowy i poradnik dla samorządowców

Ten odcinek poświęcam edukacji samorządowców w zakresie dróg osiedlowych i ścieżek rowerowych. Przewiduję jeszcze kilka postów o ruchu drogowym, ale niech to będzie pierwszy z nich.
W ramach wstępu powiem o rowerach w Danii. Rowery odrywają tu niesamowicie dużą rolę. Ze względu na przyzwoicie łagodne zimy wielu ludzi jeździ na rowerach zimą. Jest to podstawowy środek transportu na odległości nie przekraczające 5 km, jednak jest też spora grupa osób która jeździ na dalsze dystanse. Trzeba jednak przyznać, że rowery w Danii są nieco inne. Są to zazwyczaj rowery miejskie, z wąskimi oponami i dużymi kołami standardowo 28 cali, lekkie z aluminiowymi ramami. Dodatkowym udogodnieniem są przerzutki w piaście i hamulec nożny. Przerzutki w piaście mają fundamentalną zaletę w warunkach miejskich, można zmieniać biegi w czasie kiedy rower stoi. Przydaje się to pod światłami. Hamulec nożny jest natomiast użyteczny kiedy mamy coś pod pachą i kierownicę trzymamy jedną ręką, możemy wtedy hamować obydwoma kołami. Poza tym hamulec nożny jest niemalże niezniszczalny. A tak wygląda typowy nowy rower w Danii. Nie chce mi się schodzić do piwnicy i robić zdjęcia mojemu staremu, ale też jest aluminiowy, z pięcioma przerzutkami w piaście, jeszcze produkcji Sachsa, teraz produkcją tych przerzutek zajmuje się Sram (w Polsce musieli by zmienić nazwę :) ).
Rower to jeszcze nie wszystko, potrzebna jest ścieżka rowerowa. I tu uwaga do samorządowców. Błagam was róbcie ścieżki z asfaltu a nie z kostki!! Ci którzy podejmują decyzję o budowie ścieżek z kostki powinni za karę codziennie po nich jeździć. Kolarkami żeby jeszcze bardziej odczuli. Wszystkie ścieżki rowerowe w Danii są z asfaltu. Są poprowadzone raz przy jezdni, oddzielone od niej małym krawężnikiem. Przykład ścieżki rowerowej poniżej.


Następne zdjęcie to następny wzorzec dla samorządowców, czyli jak zaprojektować skrzyżowanie kiedy jest ścieżka rowerowa.Mam nadzieję, że jakiś samorządowiec to obejrzy te zdjęcia i będą one dla niego inspiracją. Acha jeśli ktoś mówi, że na ścieżkach nie widać rowerzystów, to dlatego, że zdjęcia były robione w niedzielę rano. W tygodniu wszystkie ścieżki rowerowe są pełne rowerzystów. W niedzielę wszyscy śpią, mało kto zawraca sobie głowy chodzeniem do kościoła. Jeśli o mnie chodzi to jestem agnostykiem, a ksiądz w polskim kościele na Amager jest redemptorystą więc źle mi się kojarzy. Niedziela jest czasem na uprawianie sportu i pisanie sprawozdań.

W następnym poście wyjaśnię nieco o drugim zdjęciu. Może ktoś się już domyśla co.

Folklorystyczny socjalizm rządzi w Polsce

Pierwszy post po długiej przerwie. Jednak czasem ciężko jest studiować i pracować na raz. Tym razem napiszę jednak o Polsce. Następnym razem będzie lepiej. Poruszyła mnie sprawa Donalda Tuska latającego na ważne spotkania samolotami rejsowymi. Oczywiście można to podciągać pod tanie państwo, ale co z samolotami rządowymi, za które i tak płacone jest ubezpieczenie, które są utrzymywane w stanie zdolności do lotu, pilotami zatrudnionymi na etaty? Może i tak lot samolotem liniowym jest tańszy, ale uważam że szef rządu w oficjalne delegacje nie powinien latać samolotami rejsowymi, zaraz wyjaśnię czemu.

  1. Przypomina to solidaryzm Jarosława Kaczyńskiego który nie miał nawet konta w banku, tak jak by zdawał się mówić "Widzicie? Ja tu nie jestem dla pieniędzy, jestem skromny i nie obnoszę się z moją władzą." . To dokładnie takie samo uderzenie w populistyczną nutę.
  2. Można czarterować samoloty. Jest to tańsze niż utrzymywanie rządowej floty a daje porównywalny prestiż. Do tego dodać należy też elastyczność i możliwość pracy sztabu na pokładzie. Nie chcę też aby mój premier robił z siebie pajaca pod publikę.
  3. Jest to czysta socjalistyczna propaganda, pokazywanie, że władza jest z narodem, że lata razem z narodem. Ale czy tak naprawdę te kilka ton paliwa mają jakieś znaczenie w budżecie państwa? W obliczu milionów złotych wydawanych przez dziurawy system opieki społecznej która daje pieniądze ludziom mającym duży dom, dwa samochody i pracującym na czarno żeby móc powiedzieć w Urzędzie Pracy że są bezrobotni i wydoić dodatkową kasę, nie płacąc podatków?
  4. Prawdziwy liberał nie powinien latać na ważne spotkanie samolotem rejsowym. Prawdziwy liberalny premier powinien zachowywać się jak prezes dużej firmy. A czy wyobrażacie sobie prezesa Volkswagena lecącego na negocjacje w sprawie przejęcia jakieś firmy tanią linią lotniczą?
To na tyle. Pozostawiam temat do przemyślenia.