Słowo wstępu i mała prośba

Mam nadzieję, że moje posty będą znośne i w miarę ciekawe. Nie mniej jednak zdaję sobie sprawę, że nie jestem nieomylny i wielu z was może mieć inne zdanie na różne tematy. To co piszę to moje osobiste przemyślenia, więc proszę o kulturalną dyskusję na temat w komentarzach. Każdy może dodać coś od siebie. Wymiana poglądów i argumenty to podstawa do tworzenia wysokiej jakości intelektualnej.

środa, 24 października 2007

A PO nas choćby POtop

Wiemy już, że bezdyskusyjnie wygrało PO, po wyborach co najmniej magicznych. W poprzednich wyborach były 3 miliony mieszkań, teraz mamy czekać na cud. W każdych wyborach politycy zdają się posiadać coraz więcej boskich mocy. Może tak porzucimy nasze stare dobre chrześcijaństwo a przejdziemy na politeizm ? Pan Tusk został by odpowiednikiem Zeusa, pani Gronkiewicz-Wlatz została by Ateną i tak dalej aż do skompletowania całego panteonu bóstw politycznych. W poprzedniej kadencji było by gorzej, Zeus wszakże nie miał brata bliźniaka. Ale ni o tym miało być.

Intryguje mnie 10 zobowiązań Platformy. Są one następujące:

1. Przyspieszymy i wykorzystamy wzrost gospodarczy
2. Radykalnie podniesiemy płace dla budżetówki, zwiększymy emerytury i renty
3. Wybudujemy nowoczesną sieć autostrad, dróg ekspresowych, mostów i obwodnic
4. Zagwarantujemy bezpłatny dostęp do opieki medycznej i zlikwidujemy NFZ
5. Uprościmy podatki - wprowadzimy podatek liniowy z ulgą prorodzinną, zlikwidujemy ponad 200 opłat urzędowych
6. Przyspieszymy budowę stadionów na Euro 2012
7. Szybko wypełnimy naszą misję w Iraku
8. Sprawimy, że Polacy z emigracji będą chcieli wracać do domu i inwestować w Polsce
9. Podniesiemy poziom edukacji i upowszechnimy Internet
10. Podejmiemy rzeczywistą walkę z korupcją.


Pod tym zestawem deklaracji podpisać może się każda partia, PiS, LiD, Samoobrona, LPR czy jakakolwiek partia która w przyszłości powstanie. Mamy więc zestaw dziesięciu obietnic, w swojej nazwie nawiązujący do dziesięciu przykazań. Różnica między tym co przedstawiła PO a dekalogiem jest jednak dość duża. Dekalog mówi wyraźnie co robić a czego nie robić. PO mówi czego sobie życzy, coś jak list do Świętego Mikołaja. Nie za bardzo mówi jak to wszystko chce zrobić. Z resztą od lat co wybory intryguje mnie jedno pytania. JAK ? JAK oni to zrobią? Przedtem było "Jak oni wybudują 3 mln mieszkań?". Teraz jest " Jak oni wybudują stadiony na Euro 2012? Jak oni będą walczyć z tą korupcją? Jak oni przyśpieszą wzrost gospodarczy? Jak oni podniosą płace dla budżetówki, zwiększą emerytury i renty i w tym samym czasie obniżą podatki? ".

Podejrzewam, że znam odpowiedź na ostatnie pytanie. Dziś w głównej tubie propagandowej PO, Gazecie Wyborczej przeczytałem, że PO zamierza zablokować obniżkę składki na ZUS zarządzoną przez Zytę Gilowską. Dobrze, ZUS będzie miał więcej pieniędzy. I jest jeszcze jedno źródło finansowania. Prywatyzacja. Coś się sprzeda i będzie na emerytury i podwyżki dla pielęgniarek.

A teraz muszę przypuścić szturm krytyki. Czy zablokowanie składki na ZUS to nie jest czasem zablokowanie obniżenia kosztów pracy? Jak to się ma do punktu pierwszego przyśpieszeniu wzrostu gospodarczego? Jak to się ma do obniżania podatków? Przecież to kłamstwo, kłamstwo w żywe oczy. Oni kłamią gorzej niż Kaczyńscy, bo oni mieli przynajmniej uzasadnienie po temu by wejść w koalicję z SO i LPR, a tym uzasadnieniem jest to, że PO nie chciała koalicji. Ale teraz nie ma nawet uzasadnienia. Nie ma nawet próby wytłumaczenia się przed wyborcami. Murzyn oddał głos na PO, murzyn może odejść i ma nie pytać. I nie narzekać. Narzekajmy, róbmy to głośno i nie pozwólmy zapomnieć.

Wracają co tematu, bierzemy na warsztat następny sposób finansowania obietnic, prywatyzację. Zasadnicze pytanie. Pielęgniarki i lekarze będą chcieli wyższych pensji na ZAWSZE. Co będzie jak się skończą pieniądze z prywatyzacji? Wielki Kolaps? Czy może Wielki Wybuch zbuntowanego społeczeństwa? Widocznie wyznają zasadę PO nas choćby POtop.

Żeby już całkiem dopełnić krytykę prywatyzacji skomentuję sposób prywatyzacji. Otóż zawsze w historii prywatyzacji w Polsce sprzedawano firmy poniżej ich wartości albo robiono wszystko żeby tę wartość obniżyć. Sprzedawano zakłady w najgorszej sytuacji finansowej, często za grosze. Zamiast naprawić sytuację tych przedsiębiorstw i sprzedawać je jako drogocenne klejnoty doprowadzano je do krawędzi upadłości i sprzedawano w cenie złomu. Czemu? Czy do diabła nie można wziąć przykładu z handlarzy samochodów? Każdy handlarz doprowadza samochód do należytego stanu wizualnego przed sprzedażą, aby sprzedać go jak najdrożej. A co nasi mądrzy panowie rządzący? Oni zapewne przed sprzedażą jeździli by samochodem po najgorszych bezdrożach żeby był jak najbrudniejszy. Czy ci ludzie, z lewa i z prawa, są aż tak głupi, czy aż tak im nie zależy?

Podsumowując, jestem bardzo sceptyczny wobec tego co PO zaczyna robić i co pozostawi po sobie. Wolałbym, żeby ten rząd rządził tak krótko jak to możliwe.

Brak komentarzy: